
Na wyprzedaży wpadł mi do ręki metalowy koń, czarny niczym silhoette. Od razu zobaczyłam go u siebie na podłodze przed kominkiem. Koń jest spory, razem z podstawą ma 70 x 90 cm. Nie mógł zostać czarny bo zlałby się z kominkiem dlatego postanowiłam pokryć go srebrnymi płatkami. Niebyłabym sobą gdyby w takiej postaci pozostał. Stąd dodatkowe elementy w postaci ryb, które myslę uzupełniaja go w całosci. Taka niekonwencjonalna zabawa. Ale przeciez nie wszystko musi być oczywiste.

