Na wyprzedaży wpadł mi do ręki metalowy koń, czarny niczym silhoette. Od razu zobaczyłam go u siebie na podłodze przed kominkiem. Koń jest spory, razem z podstawą ma 70 x 90 cm. Nie mógł zostać czarny bo zlałby się z kominkiem dlatego postanowiłam pokryć go srebrnymi płatkami. Niebyłabym sobą gdyby w takiej postaci pozostał. Stąd dodatkowe elementy w postaci ryb, które myslę uzupełniaja go w całosci. Taka niekonwencjonalna zabawa. Ale przeciez nie wszystko musi być oczywiste.
1 dzień temu
Ty to masz pomysły :)
OdpowiedzUsuńPięknie!
Serdeczności - Elle
Koń piękny nie trojański... :)
OdpowiedzUsuńTwoje prace to już prawdziwe dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
coraz ciekawiej :)) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZupełnie jak w malarstwie Boscha, tylko kolorów trochę mniej.
OdpowiedzUsuńPaniB ciekawe porównanie :)
OdpowiedzUsuńdziekuje bardzo wszystkim :)
Me he enamorado de tu blog por la belleza de tus trabajos y por eso me hago tu seguidora.BESOS.
OdpowiedzUsuńMarisa,muchas gracias :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, nawet bardzo! Lubię Twoje poczucie humoru i zestawienia zdobień w Twoich pracach !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
koń jest przepiękny, ze zwykłego konika uczyniłas dzieło sztuki
OdpowiedzUsuńWooow!
OdpowiedzUsuńPięknie - podziwiam za wyobraźnię :)
Co za super pomysl :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWszystko w porządku u Ciebie???? przepadłaś strasznie dawno....
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
przecudny i magiczny!
OdpowiedzUsuń